01-12-2013, 08:42 PM
No. Jako, że każdy z moich znajomych pochodzi z innego regionu Polski (np. zestaw: Łódź, Wieliczka, Legnica, Szczecin, Sanok, Tarnowskie Góry) mam okazję poznawać polszczyznę na nowo. Otóż dowiedziałam się czym jest 'strugaczka', 'boJsko', 'pole' (w sensie, że 'dwór'), 'szybciej' (w sensie 'wcześniej'), uzupełnić (jako 'opróżnić'), że można patrzeć na seriale i nie umieć zasnąć, lub ciekawego używania słowa 'zaś' niepotrzebnie wg mnie, trzy razy w jednym zdaniu.
Ja posługuję się mową warszawską, a część moich znajomych krakowsko-częstochowską (czy Bóg wie jak one się zwą). Na początku biegałam za nimi pytając bezustannie 'a jak mówisz na to?? (wskazując na stół czy plecak)', no i stwierdziłam, że ubogie słownictwo moje.
Nie chodzi mnie tutaj o poprawność językową czy gwary i dialekty całe tylko właśnie takie pojedyncze aspekty. Spotkaliście się z tym (jak ktoś do Was mówi po polsku i nie bardzo rozumiecie, hehe)?
Ja posługuję się mową warszawską, a część moich znajomych krakowsko-częstochowską (czy Bóg wie jak one się zwą). Na początku biegałam za nimi pytając bezustannie 'a jak mówisz na to?? (wskazując na stół czy plecak)', no i stwierdziłam, że ubogie słownictwo moje.
Nie chodzi mnie tutaj o poprawność językową czy gwary i dialekty całe tylko właśnie takie pojedyncze aspekty. Spotkaliście się z tym (jak ktoś do Was mówi po polsku i nie bardzo rozumiecie, hehe)?